Ci ratownicy, przedstawiciele służb mundurowych i pracownicy biurowi 11 września 2001 r. balansowali na granicy życia i śmierci. Ocaleli. Po 20 latach od tych wydarzeń osobiście opowiadają, jak pośród wszechogarniającego zniszczenia i ludzkiej tragedii, stali się świadkami niezwykłych aktów poświęcenia, odwagi, solidarności i patriotyzmu. Ich osobiste historie i wspomnienia heroicznych czynów tych, którzy ratowali życie innych za wszelką cenę, zobaczymy w serii „11 września: dzień z życia Ameryki” wyprodukowanej przez National Geographic we współpracy z 9/11 Memorial & Museum. Premiera 29 sierpnia o godz. 20.00.

Joseph Pfeifer – szef batalionu Straży pożarnej w Nowym Jorku (FDNY / fot. National Geographic Daniel Bogado
Odpowiadałem za górny Manhattan. Tamtego ranka mijało 20 lat i 6 dni mojej służby w straży pożarnej. Wielu ludzi pyta, jak wtedy było. Mówię im, że wszystko wokół było zniszczone, ale była też nadzieja. W tym niezwykłym czasie było wiele przykładów troski i miłości za cenę życia lub śmierci. Wiedziałem, że to największy pożar w moim życiu i że na początku to ja będę dowodził. Pamiętam porucznika z wozu 33-ego. Nic nie mówił. Spojrzeliśmy na siebie, zastanawiając się, czy przeżyjemy. Potem powiedziałem mu, tak samo jak innym, żeby zabrał strażaków na górę, ewakuował ludzi i przegrupował się na 70-tym piętrze. Żebyśmy mogli uratować uwięzionych. Odwrócił się, zabrał swoich ludzi i poszedł. Wtedy ostatni raz widziałem mojego brata, Kevina.
Joseph Pfeifer – szef batalionu Straży pożarnej w Nowym Jorku (FDNY) o akcji ratunkowej w WTC.

Kathy Comerford – pracowniczka 70. piętra w południowej wieży WTC. / fot. National Geographic Daniel Bogado
Na schodach wpadliśmy na mężczyznę z protezami nóg. Usiadł i powiedział, że nie może iść dalej. Dwóch innych odparło, że nie pozwolą mu zostać. Podnieśli go i zaczęli go nieść. Na schodach spotkałam kobietę z atakiem astmy. Miałam w torebce inhalator, dałam go jej. Użyła go i powiedziała: „Boże, mogę oddychać!”. Wszyscy pomagali sobie nawzajem.Dotarłam na 44-te piętro, tam kończą się nasze schody. Nagle w ciemności rozległ się głos. Ktoś śpiewał. Ten śpiew wszystkich uspokoił. Potem ten mężczyzna powiedział: „dziś możemy być dumni, że jesteśmy Amerykanami”. To był Rick Rescorla, nasz szef ochrony. Przez wiele lat bardzo przejmował się bezpieczeństwem wszystkich w World Trade Center. Budynek padł już ofiarą zamachu, Rick był pewien, że to się powtórzy. Tego dnia zaczęło się palić. Wszystko wybuchało, ale Rick zapanował nad ludźmi i skierował ich do odpowiedniej klatki schodowej. Kiedy ujrzałam go na 44-tym piętrze, był jak anioł stróż. Przestałam się bać. Naprawdę. Część naszych kolegów spotkała Ricka na niższych piętrach, kiedy opuszczali budynek. Mógł wyjść, ale postanowił wrócić. Przeznaczeniem Ricka było wyprowadzenie wszystkich z budynku. Wiedziałam, że wyjdzie jako ostatni.
Kathy Comerford – pracowniczka 70. piętra w południowej wieży WTC.

Jay Jonas - kapitan Straży pożarnej w Nowym Jorku (FDNY) / fot. National Geographic Daniel Bogado
Mieliśmy wejść na wieżę północną i ratować ludzi. Jeden z ratowników spojrzał w górę i powiedział, że możemy nie przeżyć. Stanęliśmy i pomyśleliśmy o tym. Powiedziałem, że ma rację. Zaczęliśmy ściskać sobie nawzajem dłonie i życzyć sobie szczęścia. „Miło było cię znać”, „do zobaczenia”. Ze wszystkich tych ludzi, którzy mnie tam otaczali, przeżyłem tylko ja
Jay Jonas - kapitan Straży pożarnej w Nowym Jorku (FDNY) o akcji ratunkowej w WTC.

Heather Penney – pilotka myśliwca, D.C. Air National Guard / fot. Stefan Wiesan
Byłam nową skrzydłową, dopiero niedawno uzyskałam zdolność bojową. Moim prowadzącym był nasz szef operacji, Mark Sassaville, kryptonim wywoławczy Sass. Pobiegłam za Sassem przez korytarz, do szafek, gdzie mieliśmy całe wyposażenie. Zapinam kombinezon, a tu nagle Sass mówi: „staranuję kokpit”. Ja miałam staranować ogon. Wiedzieliśmy, że bez rakiet to misja samobójcza. Polecieliśmy na północny zachód, szukaliśmy, ale się spóźniliśmy. Pasażerowie lotu 93 dokonali wyboru.
Heather Penney – pilotka myśliwca, D.C. Air National Guard, o locie 93 kierującym się w stronę Waszyngtonu.

Brian Clark, pracownik 84. piętra w południowej wieży WTC. / fot. 2021 NGC NETWORK U.S. LLC
Prowadziłem grupę ludzi z 84-go piętra. Usłyszałem wołanie o pomoc. Ktoś krzyczał, że nie może oddychać. Włączyłem latarkę. Kiedy przeciskałem się bokiem, wszyscy na półpiętrze zawrócili i zaczęli iść w górę. Ja poszedłem w stronę tego głosu. Krzyknął: „Alleluja, jestem ocalony!”. Mieliśmy dużo pracy, po lewej i po prawej były gruzy, przede mną ta nieruchoma ściana. Powiedziałem mu, że musi się na nią wspiąć. Za drugim razem się udało. Spadł na biurko, przewróciliśmy się. Wtedy mnie ucałował. Powiedział, że ma na imię Stanley i że zostaniemy braćmi na całe życie. Nie miałem rodzeństwa, zgodziłem się. Miałem ranę na prawej dłoni, Stanley też krwawił. Znowu uścisnąłem mu dłoń mówiąc, że od tej pory jesteśmy braćmi krwi.
Brian Clark, pracownik 84. piętra w południowej wieży WTC.
Za produkcję odpowiadają zdobywcy Emmy i Oscara - Dan Lindsay i T.J. Martin („LA 92”, „Niepokonani”). Premiera serii odbędzie się 29 sierpnia o godz. 20.00 tylko w National Geographic.

„11 września: dzień z życia Ameryki” – premierowa seria National Geographic upamiętni 20. rocznicę wydarzeń z 11 września.
National Geographic zaprezentuje serię dokumentalną „11 września: dzień z życia Ameryki”, wyprodukowaną we współpracy z 9/11 Memorial & Museum na 20. rocznicę ataków. To poruszająca kronika wydarzeń z dnia, relacjonowanego po latach osobiście przez ratowników i ocala...
Czytaj więcej