Ukazany w nominowanym do Oscara dokumencie "The Cave: szpital w ogniu" podziemny szpital znajdował się w oblężonej Ghucie na terenie Syrii. Reżyser filmu Feras Fayyad nie miał możliwości dotarcia w te rejony podczas realizacji zdjęć, dlatego swoja wizję i wszelkie wskazówki przekazywał operatorom zdalnie. Autorzy zdjęć mierzyli się także z innymi trudnościami, np. brakiem dostępu do specjalistycznego sprzętu, który ułatwiłby kręcenie w ciemności. Efekt przerósł jednak oczekiwania - naturalne ujęcia oddają prawdziwy klimat szpitala ukrytego przed zasięgiem bomb, który dawał nadzieję i ochotę mieszkańcom Syrii.
– To była scena wyjęta żywcem z hollywoodzkiego filmu, w której bohaterowie biegną między ciałami, próbując ratować ludzkie życie – podkreśla Fayyad. – Zobaczyłem oczami wyobraźni moją matkę, siostry i wszystkie kobiety torturowane podczas mojego pobytu w więzieniu. Ich historie splotły się w jedną w osobie dr Amani, która nie tylko pracowała jako lekarka, ale podważała także stereotypy, przecząc tradycyjnym rolom narzucanym kobietom przez syryjskie społeczeństwo - tłumaczy reżyser.